czwartek, 16 sierpnia 2012


Ostatnio było o imieninach Anny, teraz nieco o zaprzeszłych które były w marcu czyli imieniny Heleny (2.03),potem w maju także były... Mam sentyment do tego imienia.
Jak można zdrobnić? Helunia? Helcia? jedna klientka z niesmakiem powiedziała że w Poznaniu mówi się Heluta. Mnie się naprawdę ta wersja podoba. Na moją babcię (bo też obchodziła święto) mówię babcia Hela, pieszczotliwie dość. Nie każde imię można tak fajnie odmieniać. Do tegoż babcia mieszka w Helenowie.
W Kwiatuszkarni jest pewna walizeczka, należąca niegdyś do babci, a która obecnie cieszy mnie swoją obecnością. Jak byłam mała, babcia trzymała w niej mnóstwo chustek, pamiętam że trudno było ją domknąć. Gdy nie chciałam czegoś zrobić, babcia zawsze potrafiła mnie przekupić hasłem "obejrzymy chustki w walizce". Z czasem walizka zaczęła się zamykać bez problemu, gdyż prosiłam o tą albo tamtą chustkę; a babcia do dziś nie nauczyła się asertywności :)

Babciu, opowiedz coś o tej walizeczce..." eee taka brzydka, trzeba ją okleić.Woziłam w niej jabłka do internatu dla córki. Kiedyś w nocy szłam z tymi jabłkami przez wieś i nagle światła pogasili i zabłądziłam. macałam po omacku ścieżkę i nagle wymacałam kapliczkę. jak się wystraszyłam i z tą walizką pobiegłam co tchu....mam skórzaną walizkę, skórzana lepsza, chcesz?" i jak tu nie mieć sentymentu...


Tydzień temu zrobiłyśmy piękną dekorację na auto z białych hortensji i goździków o biskupim odcieniu..tzn jedni robili dekorację, inni byli na Woodstocku.

Nastał czas lekkości i stąd ta frywolność pisania na blogu. Jeszcze jakiś czas, leżenie na łące, zbieranie kamieni (chociaż ta kwestia jakoś całoroczna) i pocznę nostalgię jesienną.