piątek, 27 grudnia 2013



Te święta zupełnie inne, wiadomo z jakich względów. Dużo spokojniejsze, dużo lżejsze dla mnie. Chociaż też bardzo znaczące.
Były na tyle inne iż w końcu na ul Zośki udało mi się zrobić moją choinkę.Nie wiem czy ją rozbiorę, w końcu w lesie choinki rosną cały rok.


Pewna klientka Kwiatuszkarni opowiedziała historię o swojej choince, jakoś rok temu. I mimo, że minęło dużo/mało, czuję że jest ona znacząca. Otóż wybierając choinkę, dzieci, wybrały drzewko o najbardziej nierównych gałęziach, o tzw. wielu dziurach, nierównościach i wszelkich cechach odbiegających od idealnej choinki. Uznały, iż nikt prawdopodobnie nie wybierze takiego drzewka, a oni właśnie ją chcą.. poprosili o dowiezienie do domu, gdyż gabarytowo nie do transportu zwykłym autem. pan zapisał adres, przywiózł po kilku godzinach, a i owszem... Ale jakie było rozczarowanie dzieciaków gdy ich oczom ukazała się równiutka idealna choinka, NIE TA KTÓRĄ WYBRAŁY??!! 
Pan uznał że nikt przecież nie mógł wybrać na święta takiego wybrakowanego towaru, uznał że coś pomylił i sam wybrał.. 
Ileż razy ktoś wybiera za nas, my wybieramy za kogoś. 
Zadziwiają nas ich wybory.
Dziwią się naszymi wyborami.
Takie małe coś - choinka..