Babcia mówiła, że większość rzeczy była pożyczona, buty też - czarne - jak widać, nie widać.
Moi dziadkowie wzięli ślub w połowie lutego 1943,
Michał i Helena.
Tegoż samego dnia został aresztowany wujek dziadka i losy jego się kończą
w Oświęcimiu...
I chociaż moja babcia była skrajnie pesymistyczna po ostatnie dni życia,
nadal pamiętam jej westchnienia zadziwienia, że my żyjemy inaczej.
Moi drodzy, chciałam dziś napisać o NALEDZI, LEPIE, ŚRYŻU, czyli słówkach które poznałam dzięki Natalii, ale znalazłam to zdjęcie. Jutro dzień babci, pojutrze dziadka.
Korzystając z tego rąbka możliwości, ślę babciom i dziadkom ciepłe życzenia,
a pozostałym mocy do działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz