środa, 5 grudnia 2012


Ciekawostki z BHP;


znalazłam nieco odrapaną złotą świeczkę, więc użyłam lakier w spraju o podobnym kolorze. Zaraz po tym ujrzałam na etykietce 'extremely flammable'. Oby Basia nie sprzedała tej świeczki. Już widzę stół wigilijny, jak migiem płomień ogarnia pierogi, makiłki i pstrąga, niczym Bruce Willis w Szklanej pułapce II. A potem nawet widzę siebie wychodzącą z Kwiatuszkarni, w kajdankach na nogach. Wiem, wiem, nie przystoi mieć takiej brutalnej wyobraźni.
Z BHP przeszłam szkolenie, pan mówił, żeby nie wkładać palców do kontaktu i uważać na rozgrzany klej. Nie wspomniał natomiast o tym aby nie wkładać do wiadra z wodą przedłużacz. A zdarzyło się w Kwiatuszkarni, zdarzyło, że podgrzałam mocno wodę w ten sposób. Sama się dziwię, że napięcie prądne nadal było w porządku.

Na wystawie jabłka..klientka: 'ooo już się wystraszyłam, że warzywniak się zrobił...'
 
Jeszcze słów kilka o urodzinach. Dziewczyny z "projekt-cukier" zrobiły cudnie pyszny tort bezowy oraz bajeczne mufinki.
Działo się to i owo, ale też niespodziewanie od sąsiadki z góry dostałyśmy lampion. Spontanicznie, zwłaszcza jak 7osób przebiegało przez ulicę ciesząc się płomieniem. Poleciał na 'nowe centrum miasta'(nazwy nie wymienię), nie słyszałam żeby zawyły syreny pożarnicze..(znowu?..)





Nasza mobilizacja świąteczna wniknęła z tegoż, iż zorganizowałyśmy sobie jeszcze plany wyjazdowe, przedświąteczne!!!. Basia wyjechała do Paryża na kilka dni, a ja zdecydowałam się na wyjazd w Bieszczady. Zdecydowałam jakiś czas temu, teraz nie byłabym już taka pewna..ale cóż.. jadę i jestem w istocie już podekscytowana zimowymi połoninami. Dni kilka.
Bukiet ślubno grudniowy z tulipanów:


Czy wiesz jak pachnie las w połowie nocy grudniowej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz