czwartek, 16 lutego 2012

Historia Wieszaczka..
W Kwiatuszkarni niemalże wszystko jest na sprzedaż. Czasem piękne okazy korzeni, które z założenia były częścią dekoracji, ale skoro ktoś pragnie.. to czemu nie, staram się nie przywiązywać do rzeczy. Sprzedałam kiedyś nawet fotel (który zanim  zdarzyła się Kwiatuszkarnia był elementem wykorzystywanym w fotografii ślubnej) i był to widok komiczny gdy pan z dużym fotelem wychodził z kwiaciarni.
Ale nie Wieszaczek. To prezent od Mamy mej skądinąd przywieziony z Brytanii (w oprawie z Muzeum Szekspira- widać to się spodobało w tak zacnym miejscu). Zawieszony przy wyjściu, więc często wypowiadam zdanie "niestety nie na sprzedaż". Są też tacy klienci, co z kilku miesięczną przerwą nadal się o niego pytają, wierząc w moją spolegliwość. I oto przyjeżdża Mama (co zdarza się dość rzadko więc z pewną uwagą ogląda wyposażenie). Wychodząc rzuca okiem na Wieszaczek,( ja z dumą na niego patrzę - jaki doceniony prezent) i mówi " gdzie kupiłaś taki wieszak.."
Ech..nadal nie jest na sprzedaż.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz