wtorek, 14 lutego 2012

Sobota 11.02 godz. 7.36 "Wstawaj Agusiu. dzień piękny, rwij giętkie gałązki brzozowe. serca z nich będziemy robić co listkami zazielenią zakochanym" SMS od Kwiatuszkarki- tak rozpoczęłam sobotę, a dodać pragnę że piątek się skończył bardzo, bardzo późno. Nazbierałam gałązek i żeśmy upychały pączków brzozowych we wszystkie możliwe miejsca póki się nie skończyły (gałązki).
Ale ja o Walentynkach. Naprawdę nie lubiłam tego dnia!!!Na myśl o tym że właśnie tego dnia usłyszę(ilość razy przekraczającą moja tolerancję ): "święto amerykannnssskie " i "że czemu mam kochać tego dnia właśnie" a na koniec "musi być długa i czerwona", dostawałam nieprzyjemnych turbulencji. Przeważnie byli to przypadkowo wchodzący mężczyźni. Ale od zeszłego roku i w tym także przychodzili Naprawdę Serio Fajni Klienci. Może to moje nastawienie, może coś się zmieniło. Ale chwała Wam za to. Ta zmiana mi się podoba.
Ciekawostka od Fajnego Klienta:
W Singapurze zabronione jest żucie gumy, aby zachować w czystości ulice.

Ciekawe słowa usłyszane tegoż dnia w Kwiatuszkarni:
trotuar
emablować
(oprócz tego wciąż nowe fiszki z angielskiego zawieszone to tu to tam -prezent od Fajnej Klientki :))

Ps.Amarylis Bezwstydny z ostatniego postu został nabyty wraz z pręcikami i cieszy teraz oczy nie nasze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz