czwartek, 23 lutego 2012

HORTENSJA
Zanim zdarzyła się Kwiatuszkarnia niektóre kwiaty źle kojarzyłam. Tak było z hortensją. Sama nazwa była dla mnie ciężka w brzmieniu. Może to skojarzenie z Hortex'em lub że na botanice nie mogłam zapamiętać jej nazwy łacińskiej - Hydrangea. Była dla mnie majestatyczna, dusząca i do tego cmentarna. Po prostu jej nie lubiłam. I wówczas poznałam kogoś, kto stał się dla mnie bardzo ważny, kto wypowiedział zdanie "uwielbiam hortensje". Oczywiście może nam się podobać to co innym nie i w tym jest cudo. Spojrzałam na nią inaczej, trochę ze skruchą. To piękne, delikatne i niezwykle różnorodne kwiaty. Polubiłam je do tego stopnia, że proponuję je często do bukietów ślubnych.
Ostatnio usłyszałam zdanie o ludziach, których poznajemy, którzy stają się dla nas częścią. Teraźniejszość z nimi jest zbyt krótka i wyczerpana, dlatego przechodzimy do przeszłości. Chcemy wiedzieć jakie było ich dzieciństwo, jakiej zupy nie lubili i jakie pokochali kwiaty.

Wiosna, przedwiośnie..czas zakończyć zimową melancholię. Teraz się zacznie melancholia wiośniacka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz