sobota, 10 marca 2012


Eteryczność..


Co tak naprawdę chcemy? Aby piękna chwila trwała dłużej niż chwilę. Tylko czy wtedy będzie wciąż tak samo warta?.. Długo nie mogłam pojąć w SP, o co właściwie chodziło w piosence "w życiu ważne są tylko chwile".
Jakiś czas temu kupiłam sztuczne kwiaty (tak, tak - ja która się wypierała) o jakości, że tak powiem wyższej, dobrze imitujące żywe okazy do tego stopnia, że jedna pani zapytała czy pąk się rozwinie, a pan chciał kupić mamie twierdząc iż takich (żywych!) kwiatów jeszcze nie posiada.
Często słyszę "Chciałbym/chciałabym, żeby stał jak najdłużej" - kupowany kwiat. Ale właściwie dlaczego? Zawsze można kupić sztuczny..i będzie stał długo i też jest w sumie jakoś estetyczny. Ktoś może powiedzieć, że żywy ma inne znaczenie.

Z Kwiatuszkarni

 Otóż w tym tygodniu dostawca zaproponował mi "WIECZNĄ RÓŻĘ" dodając "powinna stać rok". Sama główka róży w szkle, zamoczona w jakimś płynie, eliksirze (:)), może glicerynie. Wyglądała normalnie, czyli soczysty kolor, aksamitna i przede wszystkim "żywa". Kosztowała oczywiście więcej, ale przyszło mi na myśl, że w jakiś sposób jesteśmy uzależnieni od tego, aby piękna chwila minęła. Czy umiemy coś tracić? Obserwujemy jak więdnie, czyste: "JEST I BYŁO". Może bardziej nas przybliża do oczywistości, że nic nie trwa wiecznie..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz